Było słońce, był i drobny śnieg (niektórzy twierdzą, że grad ale to wszystko kwestia ucisku kasku ), były single, zjazd potokiem, wypychy i beskidzkie wyrypy i była też awaria sprzętu i to mojego (zerwany łańcuch) ale dość szybko ogarnięta w trybie „góra-dół” 😛 Ale PRZEDE WSZYSTKIM – było wyśmienite towarzystwo, sporo luzu, jazdy bez napinki (nawet fata jakoś „łyknęli” 😉 ) i super humoru! No i nikt z PlisU